Powrót „Eisejuaz”: powieść Sary Gallardo, która dała głos nieuchwytnemu Wichí

Kobiety i Aborygeni są ze sobą związani od zarania argentyńskiej literatury w głosie jej pisarzy. Juana Manuela Gorriti, Eduarda Mansilla i Rosa Guerra w XIX wieku badały rzeczywiste i potencjalne powiązania między tymi dwoma „kolektywami” – gatunkowym i etnicznym, które w naszej narodowej wyobraźni wydają się niepokojąco kojarzone z formami „inności”. W XX wieku perspektywa Sary Gallardo przyjęła to podejście, zarówno w psychologicznej mapie jej postaci, jak i w szczególnym brzuchomówstwie jej pisarstwa, co zaowocowało unikalnym i istotnym dziełem: „Eisejuaz” (1971), opowiedzianym z perspektywy rdzennego mieszkańca plemienia Wichí , posługującego się olśniewającym kunsztem językowym i poetyckim.
W opowiadaniach Gallardo kobiety i Aborygeni są często umieszczani obok postaci artysty , a czasami szamana , w tej samej konstelacji semantycznej naznaczonej pięknem , buntem (jako niemożnością bycia zawłaszczonym, udomowionym, pojmowanym), domniemaną „ bezużytecznością ”.
Kiedy dochodzi do takiego układu, kobieta, aborygen, artysta, szaman (czasami te kategorie są u tej samej osoby) jawią się z racjonalistycznej perspektywy i normatywności społecznej jako „potwory” : istoty niemożliwe do sklasyfikowania, o dwulicowej lub wielorakiej naturze, hybrydy, które łamią tablice Prawa lub nie podporządkowują się prawom żadnej z jego różnych form czy tożsamości.
Obcość to kolejny znak wyobcowania, który często kojarzy się z tymi istotami, niezależnie od tego, czy są imigrantami przybywającymi z najdalszych zakątków świata, by przenieść się do nowego porządku, czy też „obcokrajowcami na własnej ziemi” (jak w przypadku Aborygenów) – migrantami wewnętrznymi pozbawionymi swojego geograficznego siedliska, a także miejsca ludzkiego i kulturowego w dominującej wyobraźni.
Jednakże najbardziej znanym „potworem” lub hybrydą w całej twórczości Gallardo jest bez wątpienia Eisejuaz , prawdziwe (święte) imię Lisandra Vegi , zaprzeczane zarówno przez jego własny lud, jak i przez chrześcijan z Misji, w której się kształcił.
Sarę Gallardo. Archiwum Clarína.
Skupiona na wyjątkowym i momentami niewyrażalnym doświadczeniu religijnym bohatera, powieść Gallardo rozgrywa się w bardzo specyficznym kontekście historycznym i społecznym: rozpaczliwej sytuacji porzucenia i ubóstwa, jakiej doświadczały rdzenne społeczności Gran Chaco w Argentynie w latach 60. XX wieku. Zdziesiątkowani kampaniami wojskowymi, z zaburzonym stylem życia i nawykami kulturowymi, nie mają innego wyjścia niż kruche przetrwanie na marginesie świata zwycięzców.
Eisejuaz jest produktem tego stanu rzeczy . Dziecko predestynowane do roli przywódcy, przekonało swoich ludzi, że muszą przenieść się do Misji, ponieważ las nie jest w stanie, tak jak kiedyś, zapewnić społeczności środków do życia. W zamian za przyjęcie innych wartości moralnych i religijnych, misje zapewniają podstawowe środki do życia w stosunkowo bezpiecznym środowisku . Katolicy, anglikanie i różne wyznania zielonoświątkowe walczą o nowych parafian pochodzenia indiańskiego.
Syn szamana, który zmuszony jest porzucić szamanizm po przyjęciu chrztu, Eisejuaz posiada również wyjątkowe dary komunikowania się ze świętą rzeczywistością , prorocze wizje i uzdrawiania. Jego tragicznym problemem jest to, że pozostaje w szczelinie między swoimi światami: wyrzutek w obu, niezrozumiany i odrzucony przez obie.
Chociaż staje twarzą w twarz z boskością z symbolicznej siatki swojej kultury przodków: Pan, który rozmnaża swoich aniołów i posłańców wśród żywiołów i do którego można nawiązać kontakt w mistycznym transie wywoływanym przez cevil, jego zachowanie odpowiada wytycznym judeochrześcijańskim, przede wszystkim Ewangelii.
Czasami to Hiob buntuje się przeciwko niezrozumiałym żądaniom boskim, ale prawie zawsze jest to Abraham , a przede wszystkim ktoś, kto nigdy nie jest wyraźnie wymieniony z imienia: Jezus, Chrystus, Syn Człowieczy, Ten, który poświęca się za całą ludzkość. Naśladując Go w innym sensie, wyrzeka się wartości wojownika, zemsty, a także uzasadnionych żądań politycznych swojego ludu , by podporządkować się Paqui, istocie nikczemnej, należącej do grupy panujących, tylko dlatego, że wierzy, iż sam Bóg powierzył mu tę misję.
Sarę Gallardo. Archiwum Clarína.
Lisandro Vega ma godnego odpowiednika w postaci kobiety, która uosabia ofiarę wśród ofiar, ale jest też tą, która potrafi się z niej wyrwać. To kolejna kobieta z plemienia Wichí, którą nieświadomie uzdrawia w szpitalu, w którym przebywa . Uzdrawiając dziewczynę, odzyskuje również zdrowie. Nigdy nie zapomina tego wydarzenia, a oboje spotykają się ponownie w końcowej fazie degradacji bohatera, gdy pracuje ona nieodpłatnie w burdelu, jedynie w zamian za jedzenie.
Eisejuaz zdoła wydostać dziewczynę z burdelu , a wraz z nią znajdzie kres swojej drogi: „Dzięki tobie świat się nie załamał i nie załamie się” – mówi. To jego ostatnie słowa do tej, która nieświadomie dała mu truciznę zesłaną przez wroga (starej kobiety z chahuancos, która symbolizuje nienawiść i przemoc, które po sobie pozostawił), ale była również narzędziem zdobycia korony chwały dla Agua que Corre, nieśmiertelnego ducha, który może powstać i zostać uwolniony tylko wraz ze śmiercią Eisejuaza.
Również z ręki kobiety zostaje uwolnione i ocalone dziecko, symbolicznie nazwane Felix Monte : imię to jest niemal oksymoronem: góra szczęścia, szczęście lub pełnia, które wciąż można odnaleźć w dzikiej górze, która kiedyś była ojczyzną, ale teraz została opróżniona ze swoich dóbr i wypędza swoje dzieci. Dziewczyna, uboga wśród biednych, przyjmuje tego absolutnego wyrzutka, którego jej własny ojciec chciał zabić, i bierze go pod swoją opiekę.
Na najniższym szczeblu społeczeństwa, a nawet tuż poza nim, Eisejuaz i dziewczyna być może reprezentują skrajność nieosiągalnej inności . Nieprzypadkowo ta inność jest tak ściśle związana z Innością sacrum: potwornością par excellence, oporną na zrozumienie, i że te inne potwory, artyści, atakują nas językiem podobnym do magicznego śpiewu szamanów.
Eisejuaz – Sara Gallardo (Fiordo).
Clarin